Ogrzewanie w domu autonomicznym
W oczekiwaniu na materiał wideo z budowy mojego domku gospodarczego, podrzucam Wam króciutkie nagranie mojego autorstwa na temat ogrzewania domu autonomicznego.
Nagranie odpowiada między innymi na pytania:
- jaką moc musi mieć źródło ciepła dla domu autonomicznego energetycznie, opartego na standardzie domu pasywnego,
- czy pompa ciepła będzie dobrym źródłem ciepła do ogrzewania takiego domu,
- skąd pozyskuje on większość energii niezbędnej do ogrzania.
Wpis w kategorii teoria, opublikowany przez Krzysztof Lis w dniu 30.09.2010.
Hasła tematyczne: ogrzewanie
Hasła tematyczne: ogrzewanie
Kota trzeba wypuścić 😉 Nie znam się na takich sprawach, ale może jak słyszę że można ogrzać „suszarką do włosów” to chyba się temu przyjżeć…
Pozdrawiam!
@Marcin: he he, wiedziałem, że prędzej czy później ktoś będzie się litował nad moim kotem. 😉 Nie mogę wypuścić, bo ostatnio choruje i ma zakaz chodzenia po świeżym powietrzu…
Z całą pewnością do ogrzania domu pasywnego wystarczy suszarka do włosów, no i oczywiście energia słoneczna. 🙂
Kot niech siedzi i dogrzewa 🙂
@Greg: tak! Kot i wszystkie inne źródła ciepła w rodzaju telewizora, komputera, kuchenki czy nawet mieszkańców, też pomagają w ogrzewaniu takiego domu. Po prostu naprawdę gruba izolacja cieplna ścian, podłogi i dachu pozwala zmniejszyć do minimum straty ciepła, a więc często te małe źródła ciepła wystarczą do utrzymania właściwej temperatury.
Krzysztofie, mam pytania.
Czy sprawdzano jak taki dom pasywny zachowuje się w naszym wschodnim klimacie? Interesuje mnie kwestia kolektorów, ich ceny i ilości w przeliczeniu na potrzebę np. pompowania wody z własnej studni, oraz używania kuchenki (jak mniemam na elektryczność słoneczną) przy zwiększonych potrzebach przetwórczych żywności. Już nie mówię o mrozach bliskich 40 stopni. Ale o warunkach zwykłych na wsi, gdy ma się własny ogród i źródła karmienia i co jakiś czas trzeba je utrwalić i przetworzyć. A nie kupować gotowe w sklepie. Gdy więcej się gotuje wytwarza się więcej ciepła, to też pewnie psuje ów zachodni standard pasywny dla inteligentów.
W naszym klimacie i w dodatku przy obecnych zmianach klimatu trzeba wziąć pod uwagę ilość dni zachmurzonych i konieczność odśnieżania dachu/kolektorów po każdych opadach śniegu. Czyli zwiększyć parametry i wyznaczyć nowe standardy.
Czy ktoś w Polsce już z powodzeniem te wszystkie kwestie poznał i rozwiązał z powodzeniem?
@Ewa: domy pasywne radzą sobie i w Skandynawii, więc i przy wschodniej granicy Polski też powinny dać sobie radę.
Jeśli chodzi Ci o ilość energii możliwej do pozyskania z kolektorów słonecznych, można ją zobaczyć tutaj, wybierz tylko na mapie swoją lokalizację, zaznacz „Also optimize azimuth” i „Show graphs”. Dostaniesz tabelki z wykresami, które powiedzą Ci, ile średnio dostaniesz dziennie prądu mając 1 000 W ogniw fotowoltaicznych na dachu. Wyjdzie Ci pewnie rzędu 0,5 kWh w grudniu, musisz to porównać z dziennym zużyciem prądu z rachunku i Ci wyjdzie. Obstawiam, że potrzebowałabyś co najmniej 5-6 razy większą moc.
Tak naprawdę kuchenka na prąd nie ma sensu w domu odłączonym od sieci elektroenergetycznej. Za dużo będzie kosztować pozyskanie dla niej prądu. Już lepiej będzie, gdy będziesz po prostu napalać pod kuchnią, jak w tej chwili. Sam do swojego domu autonomicznego na pewno wstawię kuchnię na drewno.
Standard pasywny dotyczy przede wszystkim ogrzewania, ale i całkowitego zużycia energii przez budynek. Rzeczywiście możesz się nie zmieścić z tak specyficznymi potrzebami w standardzie, ale ja bym się tym zupełnie nie przejmował. Ważne, żeby do minimum ograniczać straty ciepła z budynku, wtedy to odpadowe ciepło z gotowania nie będzie się marnować. 🙂
[…] wspominałem w filmie o ogrzewaniu w budynku pasywnym i autonomicznym, pompa ciepła wcale nie pasuje do domów o niskim zużyciu energii. Dotyczy to zarówno domów […]
kiedy zobaczymy efekty twojego długo zapowiadanego zamierzenia inwestycyjnego w postaci domu ze słomy i gliny?
@jurij: wygląda na to, że w przyszłym roku. W tym roku szans już na to nie ma żadnych. Jedyne, co może uda mi się zrobić, to postawić szkielet domku gospodarczego, przykryć go blachą, i zabezpieczyć ściany plandekami a do środka zapakować kostki. Na nic więcej nie liczę.
Od urlopu na działce byłem tylko raz, bo po prostu nie mam już na to czasu. 🙁 W kolejny weekend znowu w sobotę jestem zajęty… A pogoda z każdym dniem coraz gorsza do zrobienia czegokolwiek…