Zimna część roku to póki co na działce okres zupełnie martwy. Nie chce mi się tam jeździć tylko po to, by w domku marznąć i nawet nic konkretnego nie zrobić.
Gdy domek będzie gotowy, tj. w pełni ocieplony i wyposażony w ogrzewanie porządniejsze, niż tylko elektryczna farelka, będę mógł tam jeździć także i zimą.
Choć farelka, czyli elektryczny termowentylator, wcale nie jest zła — z moich szacunków wynika, że powinna spokojnie być w stanie utrzymać we wnętrzu domku komfortową temperaturę. Po jego ukończeniu, rzecz jasna, czyli dołożeniu wełny tam, gdzie być powinna, oraz zatkaniu wszystkich dziur, którymi teraz ciepłe powietrze by uciekało. Przeczytaj resztę artykułu…
Sezon budowlany się powoli kończy, jeszcze przez kilka tygodni będzie można bez dużego dyskomfortu zanocować na działce. Z tego właśnie powodu wziąłem się wreszcie za ocieplanie domku gospodarczego, który przecież ma być wykorzystywany całorocznie.
Od poprzedniego odcinka:
dorobiliśmy jedną brakującą krokiew,
zatkaliśmy dziury pod dachem łatkami z OSB,
ociepliliśmy dolną część ściany/podłogi na gruncie za pomocą styropianu, klejąc go do zewnętrznych płyt OSB,
zaczęliśmy ocieplać ściany (rzecz jasna — wełną mineralną),
na ocieplonej części ściany zamontowaliśmy OSB (tym razem cieńsze, tylko 10 mm),
powiesiliśmy dwie wiszące szafki z odzysku i jeden regał,
pomalowaliśmy trochę ścian domku,
zamontowaliśmy kilka dodatkowych płyt w toalecie kompostującej i uszczelniliśmy sporo szpar, przez które wiało powietrze.
Ostatni materiał wideo opublikowałem tu na łamach bloga ponad 2 miesiące temu. Czemu? Bo póki co od tego czasu nie mam za wiele ciekawych rzeczy do pokazania, bo też za wiele się na działce i przy domku nie zmienia.
Ogólnie słaba jest teraz pogoda, by coś robić, bo jest potwornie gorąco i mi się nic nie chce. Nawet jak już tam pojadę (o co też bywa niełatwo), to czas spędzam na siedzeniu albo leżeniu, bo się nie da pracować. Z kolei dwa najbliższe weekendy mam zajęte (w następny jadę na Make Camp z wykładem i warsztatami z budowy kolektora słonecznego), więc się to wszystko dość mocno rozmywa. Przeczytaj resztę artykułu…
Minął nieco ponad miesiąc, na przestrzeni tych dni byłem na działce kilka razy, w tym dwukrotnie na kilka dni, z noclegiem po drodze.
Ledwo zaczęła się dobra pogoda do pracy (nie pada), a już się popsuła, bo zrobiło się potwornie gorąco.
Coraz mniej jest prac, którymi fajnie jest się pochwalić. Bo coraz mniej takich zadań, które dają szybkie, dobrze widoczne efekty. Coraz więcej za to drobiazgów, które tworzyć będą całość tego domku. Przeczytaj resztę artykułu…